Opowiedział mi to zdarzenie jeden z mieszkańców wsi Trzciana:
Otóż w dniu 4 listopada br przybył do UG w Czerminie, w celu załatwienia osobistej sprawy. Wstąpił przy okazji do ubikacji na parterze, gdzie w koszu na śmieci zauważył wystającą szyjkę butelki po winie. Zaciekawiony, co może w Urzędzie robić taka butelka, wyjął ją, oglądnął, powąchał i stwierdził, że chyba nie tak dawno została opróżniona, ponieważ jeszcze czuć było świeży zapach wina. Postanowił więc zabawić się w śledczego i dyskretnie zaczął od wójta, który go przepędził. Nie zrażony tym, nie rezygnując ze swej misji, postanowił dalej drążyć temat. Różnie to było odbierane przez urzędników UG. I dla przykładu, podaje zachowanie pracownic GOPS, które próbowały się go pozbyć, – strasząc natychmiastowym powiadomieniem Policji, że to niby on sam jest pod wpływem alkoholu. Znając osobiście naszego bohatera, mogę zaświadczyć, że do strachliwych to on nie należy i w tym przypadku, nie spietrał się, czekał cierpliwie, nie uciekał a że nie doczekał się, więc sam zatelefonował i powiadomił Policję o zaistniałej sytuacji w UG i co go w związku z tym tu spotkało. Według jego relacji, Policja odmówiła interwencji, słowami „my się tą sprawą nie zajmujemy”.
Słuchając jego opowiadania, przypomniałem sobie, że nie tak dawno była zapowiadana „Nowelizacja Ustawy o Sądownictwie i Organach Ścigania”. Być może to już miało miejsce i w związku z tym nastąpiło wiele zmian na „lepsze”, (oczywiście dla gminnych urzędników w tym przypadku). Nowelizacja, to takie nowoczesne określenie przeróbki czegoś, np dawniej krawiec dokonując takiej przeróbki starego ubrania na nowe, nazywał „nicowaniem”, – nie mylić z „picowaniem”, chociaż brzmi podobnie. A więc chyba na wskutek tak przenicowanej Ustawy, – o czym sam nie wiedziałem, – tym bardziej nasz bohater, – który TV nie ogląda, prasy nie czyta np. GW, – (jako patriota) więc o ewentualnych zmianach nie miał pojęcia i miał pecha tego dnia.
Na czym jego pech polegał; otóż w Policji mogło dojść do podziału ról i jednego dnia Policjanci mają uprawnienia do kontroli stanu trzeźwości tylko rowerzystów i nikogo więcej, następnego dnia zaś, ci sami Policjanci, mają uprawnienia do kontroli stanu trzeźwości innych użytkowników dróg, np. pieszych a innego dnia kierowców samochodowych, albo urzędników w Urzędach. I chyba nasz bohater trafił na nieodpowiedni dzień i usłyszał to co usłyszał, że akuratnie oni się tym nie zajmują. Ale skąd mógł wiedzieć o tym, natomiast urzędnik wiedział, bo się śmiało do tego przyznał naszemu śledczemu, że tak, – ja to wino wypiłem i po pracy swoim samochodem, bez obawy, udał się do domu.
Ale czy to możliwe żeby urzędnik wiedział, kiedy może byś skontrolowany jego stan trzeźwości w pracy przez Policję a kiedy nie? Tak, w Czerminie jest to możliwe, bo jak twierdzi nasz „śledczy bohater”, – są powiązania familijne wójta z Policją. Jeżeli tak, to sprawa prosta; – na wskutek przecieku na linii wójt – Policja, doszło do ujawnienia grafiku w/g którego pracuje Policja. Dobre to czy złe? Myślę, że dobre, bo przynajmniej petenci będą mieli sto procent pewności, że urzędnik jeden czy drugi raz w tygodniu musi być trzeźwy w pracy. Tylko żeby jeszcze wiedzieć w który to dzień, to by było bardzo dobrze, ale na ten przeciek to petenci nie mogą chyba już liczyć, bo to tajemnica służbowa.
Obserwowałem to środowisko przez szereg lat, pełniąc funkcję związkową w UG Czermin i mogę coś na ten temat powiedzieć. To nie nowość dla mnie, – takie zachowanie urzędnika. Wówczas moja obecność w określonych dniach dyżuru sprawiała, że zjawisko to nie było tak zauważalne, aczkolwiek miało miejsce od czasu do czasu. Ale czy to wina urzędnika? Nie, to wina samych petentów, którzy zgodnie ze słowami jednej z pieśni kościelnych, – „…. w darze serca Ci niesiemy Panie….”, – znosili i w dalszym ciągu znoszą, z serca te dary. Dawniej za przydziały kartkowe, dziś za przyspieszony tryb załatwienia jakiejś sprawy poza kolejnością.
eSKa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz przeczytaj regulamin
Komentarze są moderowane