Początek roku to czas, kiedy pracownicy budżetówki otrzymują dodatkowe
wynagrodzenie, tzw. trzynastą pensję. Tylko oni zachowali ten
peerelowski przywilej. Reszta o trzynastce może tylko pomarzyć.
- Muszę przyznać, że zazdroszczę urzędnikom. Taki dodatkowy zastrzyk
finansowy na początku roku przydałby się chyba każdemu - mówi pani Ania,
pracownica jednej z mieleckich firm. Ona jednak, tak jak i wielu innych
pracowników spoza sfery budżetowej, o trzynastce może tylko pomarzyć.