Zapusty to okres karnawału, który zaczyna się wraz z dniem Nowego Roku lub Świętem Trzech Króli i trwa aż do środy popielcowej. Dawnymi czasy najweselszy był ostatni tydzień karnawału, od tłustego czwartku do kusego wtorku. Jedzono wówczas i pito, jakby chciano zaspokoić głód i pragnienie przed nadchodzącym czterdziestodniowym postem.
W ostatnie dni zapustne, nazywane diabelskimi lub ostatkami, zabawom i jedzeniu nie było umiaru. Raczono się tłustymi słodkościami - racuchami, blinami i pampuchami oraz ciastem nadziewanym słoniną i smażonym na smalcu. Stąd pochodzi tradycja "tłustego czwartku", który rozpoczynał "tłusty tydzień", wieńczący karnawał.
W ostatnie dni zapustne, nazywane diabelskimi lub ostatkami, zabawom i jedzeniu nie było umiaru. Raczono się tłustymi słodkościami - racuchami, blinami i pampuchami oraz ciastem nadziewanym słoniną i smażonym na smalcu. Stąd pochodzi tradycja "tłustego czwartku", który rozpoczynał "tłusty tydzień", wieńczący karnawał.
Mieszkańcy Woli Mieleckiej podtrzymują tradycję polskich zapustów
Dziś z bogactwa dawnych obyczajów pozostał tylko "tłusty czwartek", w którym królują na naszych stołach pączki i faworki, czyli chrust. Nawiązując do tradycji tłustego czwartku w Fili Ośrodka Kultury w Woli Mieleckiej 14 lutego 2012 roku na dwa dni przed tłustym czwartkiem spotkały się członkinie Koła Gospodyń Wiejskich, które pod kierunkiem Pań Genowefy Krawiec i Zofii Biesiadeckiej wtajemniczały młode pokolenie w tajniki smażenia pączków i chrustu.
Zarówno dziewczęta jak i chłopcy z zainteresowaniem przyglądali się robieniu zaczynu na pączki oraz wyrabianiu ciasta. Najważniejszą atrakcją okazało się jednak próbowanie tych wspaniałości. Każdy mógł posmakować do woli chrustu, róż z marmoladą różaną oraz uśmiechniętych pączków. „Wolańskie zapusty” zapewne na stałe wpiszą się w kalendarz imprez Filii w Woli Mieleckiej.
źródło: wolamielecka.pl
Galeria zdjęć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz przeczytaj regulamin
Komentarze są moderowane