Blog do wynajęcia Blog do wynajęcia Blog do wynajęcia kontakt

Co zrobić z homoseksualistami w liceum, czyli o „wykuwaniu nowego”.

Cała sprawa, jak bywa ze sprawami nie do końca wyjaśnionymi a sensacyjnymi, ma w sobie pewnie sporą dozę niedopowiedzenia. Tym bardziej, że relacjonuję ją na podstawie opowieści osoby trzeciej, co może wprowadzać do mojego opowiadania elementy przeinaczeń i nieścisłości. Według jej słów w II Liceum im. Mikołaja Kopernika w Mielcu ktoś nakrył parę chłopców w dość niedwuznacznej sytuacji. Już sam fakt odważnego – czytaj: prowokującego – poczynania sobie pary homoseksualistów w miejscu tak bardzo i tak delikatnie publicznym jak szkoła średnia powinien wywołać zdecydowaną reakcje dyrekcji czy tzw. grona nauczycielskiego tej szkoły. Ale (podobno) nie wywołał.


Może tym zachęcone ujawniły się (znowu relacja, której wiarygodność nie jest do końca potwierdzona) kolejne osoby deklarujące orientację homoseksualną, a wokół nich powstało grono sympatyków, prawdziwych czy udawanych, o to już mniejsza.
Nasi bohaterowie obnoszą się publicznie ze swoim homoseksualizmem, pokazując że są parą i że łączy ich uczucie, podkreślają go zewnętrznymi symbolami jak identyczne ubranie czy trzymanie się za ręce.

Nie wiem, ile w całej sytuacji jest autentycznego homoseksualizmu młodych ludzi, a ile gry i udawania dla zwrócenia na siebie uwagi otoczenia, bo i tak może być.
Nie powiem – „a za moich czasów to …”  bo nie ma już moich czasów. Jest tu i teraz. Z jego bezideowością, łamaniem wszelakich tabu, uzewnętrznianiem wnętrzności, prowokowaniem. Jednak zdarzenie miało miejsce, i nawet jeśli opowiadania o nim wnoszą element przeinaczeń, to sam fakt jego zaistnienia mówi bardzo dużo o mieleckim społeczeństwie i o zmianach, jakie w nim zachodzą.

Zadałem sobie pytanie, co ja, jako dyrektor szkoły czy nauczyciel zrobiłbym w takiej sytuacji? Jakbym się zachował. Czy, powodowany obawą o zewnętrzną, szczególnie medialną reakcję otoczenia, „położyłbym uszy po sobie” i udawałbym, że nic się nie stało? Wiem, że ja bym tak nie zrobił. Ale ja nie jestem „ponowoczesnym” człowiekiem, a tylko zwyczajnie, nowocześnie tradycyjnym. A jeśli dyrektor, nauczyciele, uwierzyli w postęp i konieczność ”dołączenia do Europy”? Jeśli są już tak przeraźliwie „ponowocześni”, że nie widzą w zachowaniu swoich podopiecznych niczego niewłaściwego?

II liceum przyjmuje w swoje mury najlepszych uczniów miasta. Tam też chodziły moje dzieci. Nie tak dawno przecież. Tam dyskutowałem na wywiadówkach o systemie nauczania, nie zgadzając się z nim. Szkoła ta ustanawia pewne normy i wzorce, tym bardziej powinna uważać na swoje zachowania.

Homoseksualiści byli i będą. I nie chodzi o to, by udawać, że jest inaczej. Czy jednak można nie reagować na takie sytuacje, jak ta z mieleckiego liceum? Czy można uważać, że publiczne obnoszenie się i afiszowanie ze swoim homoseksualizmem w szkole jest dopuszczalne? Czy można udawać, że nie ma problemu, skoro problem jest? A problemem tym jest erozja czy nawet niszczenie podstaw społeczeństwa, którego fundamentem jest rodzina, a więc i miłość kobiety i mężczyzny. Niszczenie dziejące się nieprzypadkowo, niszczenie zorganizowane przez tzw. dzisiejszą lewicę, której pomocnikami – bardziej czy mniej świadomymi – mogą być choćby nauczyciele, ale i duża część społeczeństwa, tchórzliwa lub zamroczona polityczną poprawnością, serwowaną przez media.

Zastanawiam się, jak wielki wpływ na to fatalne w skutkach wychowanie młodego pokolenia Polaków ma stan umysłowy dzisiejszego pokolenia nauczycieli. Pewnie wywołam swoim stwierdzeniem negatywną reakcję sporej części czytelników, szczególnie pracowników oświaty, ale uważam, że nowe pokolenie nauczycieli, szczególnie tych wychowanych do zawodu w nowej Polsce, ma już w dużej części na nowo ukształtowaną mentalność, a jako takie może nie być w stanie dobrze wychowywać młodzieży (zresztą dotyczy to także młodszych wiekiem niektórych  sędziów czy prokuratorów, czego wyrazem są wyroki w sprawach światopoglądowych).
Nie wiem, czy taki sąd odnosi się także do mieleckich nauczyciele, wierzę, że nie.

Wszyscy od dziesiątków lat powtarzają, że nauczyciel jest zawodem szczególnym, że jacy nauczyciele, takie Polaków chowanie (czy na odwrót). Ja także uważam, że nauczyciel jest zawodem szczególnym. I że dlatego należy oczekiwać od niego szczególnych cech charakteru. A jak jest naprawdę? Kiedyś nauczycielem bywał ten, kto nie mógł znaleźć pracy w innym zawodzie. Działała selekcja negatywna. Teraz działa selekcja znajomościowa (czyli także negatywna), bo nauczycielem nie można zostać, jak się nie ma znajomości.

W kraju, w którym większość społeczeństwa została już sprywatyzowana czy to poprzez ciężką pracę na swój rachunek, czy poprzez jeszcze cięższą pracę „u prywatnego” istnieją uprzywilejowane grupy społeczne, żyjące z pracy (z podatków)  ciężko pracujących i marnie opłacanych „sprywatyzowanych obywateli”. Jedną z nich jest grupa nauczycieli. Mam szacunek dla Tuska, że odważył się ją trochę unormalnić, zabierając jej przywileje emerytalne. Ale jest jeszcze wiele do zrobienia w tej sprawie, a ta władza (ta sama) – niestety - nie kwapi się do dalszych zmian.
Często się zastanawiam, czy dalsze utrzymywanie obecnych przywilejów nauczycielskich nie jest świadomym działaniem określonych sił, w celu uzyskania u kadry nauczycielskiej większej spolegliwości do realizowania dziwacznych, czasami wręcz szkodliwych czy to dla dzieci, czy dla społeczeństwa jako całości, pomysłów ministerstwa oświaty. Pomysłów, mających na celu ukształtowanie „nowego człowieka”.  Wierzę, że tak nie jest, ale potencjalny brak reakcji na takie zachowania, jak w mieleckim liceum, może wynikać z głębokiego konformizmu, a czasami, co gorsze, z wewnętrznych przekonań nauczycieli, że „to nikomu nie szkodzi”.

Choć może jestem zbyt okrutny. Bo przecież wiem, że nie wszyscy nauczyciele mogą być podciągnięci pod taki koszmarny standard. Bo wiem, że nadal jest ogromna grupa zaangażowanych w wychowanie młodzieży, nie zaczadzonych nowoczesnym socjalizmem, i to nie tylko tych wierzących w Boga, pedagogów.
Wiem (znowu z relacji osób trzecich), że nauczyciele w innych szkołach ostrzegają (na szczęście) uczniów przed ich kolegami z II LO, widząc zło, jakie może nieść brak reakcji na takie zjawiska.
Jak sobie poradzą z takim problemem u nich, jeśli wystąpi? Nie wiem, pewnie i oni nie wiedzą. Ale już sam fakt, że wyrażają się o całym zjawisku krytycznie, że ostrzegają przed nim swoich wychowanków, choć odrobinę dobrze rokuje na przyszłość.

Dożyłem czasów, gdy w mieleckim wydaniu zaczynają się realizować wizje Gramsciego.  W naszym zaścianku zaczyna być tak, jak chce nowa lewica, skupiona w Ruchu Palikota, SLD i stanowiąca dużą część PO, że nowe, zdefiniowane kiedyś przez niego, metody mające umożliwić jej zwycięstwo, wczołgują niepostrzeżenie do naszej rzeczywistości.
Nauczał, że należy przejąć szkoły, gazety, uniwersytety i przekształcać kulturę dla mas (czytaj – motłochu). A tenże motłoch (kiedyś klasa robotnicza) by rozpoznać swój prawdziwy interes klasowy (motłochu) musi być zniechęcony do idei chrześcijańskich, do Kościoła katolickiego.
Należy także uderzyć w rodzinę. Ten pomysł realizowany dziś w każdym kraju europejskim, a powoli i w Mielcu, miał węgierski filozof komunistyczny György Lukacs. Postulował wprowadzenie do szkół edukacji seksualnej, gdzie nauczałoby się, że monogamia nie jest niczym wartościowym. A tęczowa różnorodność godna najwyższego wsparcia.
Oby nie było tak, że te założenia zaczną realizować także nauczyciele mieleccy. Strach pomyśleć!
Co dalej? W wielu miastach znaleziono rozwiązanie. Powstaje coraz więcej katolickich szkół różnych szczebli. Mają świetny poziom, nauczyciele są tam zapewne ludźmi z misją, ale także normalnymi pracownikami, normalnymi w sensie swoich obowiązków pracowniczych. Kiedyś pisałem o potrzebie takiej szkoły w Mielcu, ale widać nie znalazł się nikt, kto by mógł (chciał) temat podjąć.
A kształcenie elity społeczeństwa nie dokona się w szkole podległej ministerstwu oświaty. Niestety. 

Andrzej Talarek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zanim napiszesz przeczytaj regulamin

Komentarze są moderowane



Rozkłady jazdy komunikacji prywatnej BUS.....Sprawdź szczegóły..........