Były przypadki gdy ujawniali dane rejestracyjne osób piszących komentarze – innym osobom postronnym. To przerażające do czego mogą się jeszcze posunąć. Może sprawdzają kto z kim sypia! Baa, nawet (pewnie z rozpędu) skasowano link prowadzący do naszej strony z artykułem pt. „Podstępne Umowy„. Niniejszym oświadczam redakcji cenzorskiej, że nie sypiam z nikim z gminy Radomyśl Wielki! Rodzi też pytanie, czy takie postępowanie redakcji jest zgodne z prawem? Nie ma się co dziwić takim wydarzeniom i prezentowanym tam informacjom, gdyż ta reklamówka medialna firmy Reg Benz z Mielca, jest ostoją ugrupowania politycznego Nasz Mielec Nasz Powiat (przybudówki PO). Wywodząca się z niej „grupa trzymająca władzę” zakonserwowała w Mielcu i okolicach grupę aparatczyków wywodzących się z PZPR.
Przytoczono
tam prace prof. Tomasza Boczara z Politechniki Opolskiej (Wydział
Elektrotechniki, Automatyki i Informatyki » Instytut Elektroenergetyki –
Katedra Wysokich Napięć), który z unijnych pieniędzy zrealizował na
dachu uczelni projekt „farmy wiatrakowej” i praktycznie na nich bada
infradźwięki (patrz na zdjęcie poniżej), a nawet napisał na ten temat aż
3 książki. Badania te prowadzi w systemie grantów od lobby wiatrakowego. Tak powstają sowicie opłacane pseudo ekspertyzy.
Na zdjęciu transformator (poniżej) i podstawy turbiny.
Na rysunku porównanie wysokości i rozmiarów wiatraka do pojedynczego słupa na polu, słupa linii wysokiego napięcia i drzewa.
Proces
generacji fal akustycznych w zakresie infradźwiękowym powstaje wskutek
przejść łopat przez wieże turbiny. Infradźwięki powstają na skutek
zmiany ciśnienia ośrodka sprężystego bezpośrednio powiązanego z
prędkością obrotową turbiny (szerzej jest w artykule pt. Infradźwięki).
Gdzie pan profesor z zespołem badawczym ma na swoim dachu te wieże i te
duże łopaty wirnika? Trudno zgadnąć! Bardzo źle to świadczy o
rzetelności badań, wykładów i opinii przez niego prowadzonych! Znakomicie zorganizowane i opłacone lobby wiatrakowe do pomiaru hałasu w pełni świadomie stosuje niewłaściwą, całkowicie nie uwzględniającą infradźwięków a bardzo korzystną dla nich,
skalę A (dB(A)) zamiast skali G lub co najmniej C lub liniowej (Lin).
Różnice np. między skalą A i C widać na rysunku poniżej, gdzie dla
infradźwięków o częstotliwości 10Hz wynosi ona aż ok. 57dB, a różnica
między skalą A i Lin wynosi aż 70dB.
Krzywa
korekcyjna G do pomiaru infradźwięków (logarytmiczna skala
częstotliwości). Uwaga: Skala ta uwypukla „hałas” dla 20 Hz i bardzo
mocno obcina „hałas” dla częstotliwości niższych i wyższych od 20 Hz.
Te na pierwszym zdjęciu farmy wiatrakowe postawią chyba na domu pana burmistrza
Dlaczego władze gmin nie zapraszają na wykłady prawdziwych
niezależnych ekspertów w tej dziedzinie?. Lista ich jest bardzo długa:
prof. dr hab. inż. Adam Janiak, (członek PAN, wiceprzewodniczący
Komitetu Informatycznego PAN), prof. dr hab. inż. Leszek Pływaczyk
(Dyrektor Instytutu Kształtowania i Ochrony Środowiska Uniwersytetu
Przyrodniczego we Wrocławiu), prof. dr hab. n. med. Maria
Podolak-Dawidziak (członek Komitetu Patofizjologii PAN), prof. dr hab.
n. med. Piotr Ponikowski (członek Komitetu Patofizjologii PAN), prof. dr
hab. Stanisław Staśko (członek Komitetu Nauk Geologicznych PAN), dr
inż. Henryk Wojciechowski (ekspert w zakresie elektrowni wiatrowych,
ukończył specjalne podyplomowe studia dotyczące Wykorzystania
Odnawialnych Źródeł Energii na Uniwersytetach Technicznych w Dreźnie i
Darmstadt, prowadzi wykłady w tym zakresie dla studentów Wydziału
Elektrycznego Politechniki Wrocławskiej), prof. dr hab. Andrzej
Żelaźniewicz (członek PAN, przewodniczący Komitetu Nauk Geologicznych
PAN), prof. dr hab. Andrzeja Bereszyński (Przewodniczy Państwowej Rady
Ochrony Przyrody).
Tak dla równowagi zaproście ekspertów którzy są za i przeciw! Władze
gmin pokazują tylko jedną stronę medalu tylko i wyłącznie dla swego
partykularnego interesu oraz przede wszystkim interesu właścicieli farm
wiatrakowych. Nie dla interesów plebsu! Dlaczego gminy nie zlecą opracowania niezależnego raportu na ten temat? Taki raport
np. opracowano dla gminy Gołańcz (powiat wągrowiecki, województwo
wielkopolskie) - w Katedrze Mechaniki i Wibroakustyki na AGH w
Krakowie, jako odpowiedź na informacje tej samej firmy, która chce
inwestować w naszych gminach!
W
Uchwale Nr 2/2009 Zgromadzenia Ogólnego Polskiej Akademii Nauk z
dnia 21 maja 2009 (oraz w Uchwale Nr 4/2008 z 15 grudnia
2008) dotyczącej strategii badań na rzecz rozwoju energetyki w Polsce,
zapisano między innymi: …”W Polsce węgiel kamienny i brunatny
pozostaną w najbliższych dziesięcioleciach dominującymi źródłami
energii. Jednak, warunkiem ich dalszego wykorzystania będzie spełnienie
coraz ostrzejszych wymagań w zakresie emisji szkodliwych substancji.
Dlatego należy rozwijać i upowszechniać w praktyce przemysłowej
nowoczesne technologie w górnictwie i przetwórstwie
węglowym, szczególnie w energetyce. Obejmują one tzw. czyste,
„zeroemisyjne” technologie węglowe, tj. zaawansowane bloki energetyczne
zintegrowane z wychwytem i składowaniem CO2, oraz gazyfikację i upłynnianie węgla.” …. Nie ma tu mowy o żadnych „zbawczych” wiatrakach!
W zacytowanym wyżej wywiadzie burmistrz stwierdził: …”Działalność
12 wiatraków dałaby nam przychód z podatków właśnie na poziomie około 1
miliona złotych. Nie mówię tutaj o innych, ewentualnych inwestycjach,
które firma mogłaby czynić.„… . Podaje się, że wpływy do
gminy od jednego wiatraka 2 MW wynoszą 6000 zł/rok i obejmują podatek od
budowli (fundament + wieża), użyteczności przesyłu (linie
elektroenergetyczne), użyteczności komunikacji (dróg na polach), wpływu
do kasy gminy podatku od gruntu przemysłowego i podatku od kwoty
dzierżawy. Niech kwota dzierżawy np. wynosi od wiatraka 10000 zł,
wiatrak jak deweloperzy twierdzą zajmuje z drogą wokół wiatraka
30×30=900 m2. Rolnik zapłaci podatek od gruntu przemysłowego
ok. 700 zł/rok, od kwoty 10000 podatek VAT(CIT) ok. 2300 zł. Ponieważ
dochód już od jednego wiatraka jest wyższy niż najniższa kwota
opodatkowania, rolnik który wydzierżawia grunt musi założyć działalność
gospodarczą i od kwoty 10000 zł, zapłaci prawie 4000 zł ZUS. Czyli do
gminy 3000 zł, a do ZUS 4000 zł. Zostają mu 3000 zł, musi w zimie
odśnieżać drogi do wiatraka, oraz cały rok utrzymywać drogę, również
rowy jeśli są przy drodze. Podatek za służebność gruntu dla linii i
dróg, to ok. 3000 zł. Czyli podatek od budowli i wieży wynosi
60000-3000-3000=54000 zł. Te 54000 zł stanowią do 2 % od wartości wieży i
fundamentów, czyli wartość fundamentu i wieży wynosi
54000:0,02=2700000 zł. W opracowaniu energetyka wiatrowa 2010 podaje
się że 1 kW mocy zainstalowanej w elektrowniach wiatrowych kosztuje 6920
zł. Zatem wiatrak o mocy 2 MW kosztuje 13840000 zł. Czyli fundament i
wieża stanowią 2700000:13840000=19,5%, a w specyfikacji kosztów:
fundament i wieża to ok. 10 %, czyli wpływy podatku od budowli to do 2%
od 13840000 zł czyli ok. 28000 zł. Zatem łącznie do gminy wpłynie
28000+3000+3000=34000 zł od jednego wiatraka 2 MW. Należy tu jeszcze
zwrócić uwagę na następujący fakt.
Otóż gminy są przekonane, że wartość fundamentu i wieży oraz ich
amortyzacja i podatek – rozłożona jest na okres eksploatacji wiatraka
np. 20 lat. W drugim roku wartość fundamentu i wieży wynosi tak
obliczana 19/20 pierwotnej wartości. Jeden z deweloperów niemieckich
powiedział, że jest to źle liczone. Trzeba obliczać inaczej, a
mianowicie środki wyłożone na fundament i
wieże spłaca się w okresie 6-7 lat, w ósmym roku wartość fundamentu i
wieży wynosi zero bo jest spłacona i nie płaci się już podatku od
budowli. Czy gminy o tym wiedzą? A teraz się również okazuje, że
jeśli są wpływy do gminy i powodują przekroczenie średniej to cofa się
dotacje dla gminy. Dotacje te są prawie w wysokości wpływu od wiatraków.
I kto za tę niedoróbki burmistrza potem odpowie? Kto po nim będzie
robił bilans zysków i strat, który powinien być rzetelnie zrobiony już
na początku pakowania się w wiatraki?
W
efekcie wybudowania takiej farmy wiatrakowej do naszych domów może
docierać prąd, którego napięcie stale się zmienia, czego skutkiem może
być awaria telewizora lub lodówki. Czasem wahania są tak duże, że
widoczne staje się migotanie żarówek. Specjaliści nazywają takie
zjawisko efektem turbin wiatrowych. Prąd „ekologiczny” dwa razy droższy
od tradycyjnego! Kto zapłaci za te szkody mieszkańcom!?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz przeczytaj regulamin
Komentarze są moderowane