Nie
jestem typem człowieka stadnego, niespecjalnie pociągają mnie
„uroczyste uroczystości”, wizyty pełne okolicznościowej celebry i
wzniosłych słów „ku czci”, nie lubię uczestniczyć tam, gdzie muszę mieć
garnitur i – koniecznie – krawat. Może dlatego, że pamiętam tzw. „wizyty
gospodarskie” z minionej epoki, ale także z ostatniego czasu,
wyreżyserowane i przygotowane w każdym szczególe, w których czasami
jakiś „paprykarz” ze swoim problemem jest jak puszczenie bąka w
towarzystwie.
Mógłbym nawet powiedzieć, że w kraju, w którym wyższego rangą wita się w każdym powiecie jak czynownika czternastego stopnia w carskiej Rosji, ja jestem antysystemowy.
Z racji swojego indywidualizmu i godzenia się na podległość w określaniu swoich poglądów (poza
pracą) tylko w ostateczności – choć przecież także dlatego, że pracuję
cały dzień - tak mało angażuję się w życie naszej parafii i mam z tego
powodu wyrzuty sumienia.
W
tej sytuacji z ciekawością samotnika śledziłem wizytację kanoniczną
Księdza Biskupa Wiesława Lechowicza, którego miałem okazję ujrzeć
dopiero na mszy świętej kończącej wizytację.
Jaka
jest waga tej wizyty/wizytacji dla naszego parafialnego ale i
mieleckiego środowiska? Oczywiście jest bardzo duża dla pracujących w
parafii księży – jak każda wizyta zwierzchnika i tego nie trzeba
tłumaczyć.
A jeśli chodzi o mielczan? Ksiądz Biskup spotkał się przez trzy dni pobytu w Mielcu z
różnymi grupami mieszkańców Mielca. Pewnie najtrudniejsze było
spotkanie w Szpitalu Powiatowym, gdzie z racji otwarcia pracowni
angiografii musiał przyjąć hołdy od wszystkich mieleckich oficjeli, a to
bardzo męczy, nawet tak doświadczonego w kontaktach z ludźmi człowieka
jak Biskup.
Bo – przypuszczam – już spotkanie z pacjentami szpitala, ludźmi cierpiącymi i potrzebującymi nadziei mogło być i pożyteczne, i radosne w cierpieniu dla obu stron.
Ksiądz
Biskup spotkał się z podopiecznymi parafialnej świetlicy, pracownikami
KCEM Kana, członkami parafialnych grup modlitewnych, z członkami Żywego
Różańca i Róż Misyjnych, z
młodzieżą z parafii, z chorymi i seniorami. Myślę, że te spotkania także
były pożyteczne i budujące dla obu stron, że spotykający się mówili
„tym samym językiem”, tak samo czuli omawiane tematy, że zgłaszane
Biskupowi sprawy były tymi, które w ostatnim czasie powtarzają się
wszędzie i wciąż, i z tej racji chociażby łatwo było o zrozumienie
gościa.
Piszę
oczywiście wszystko w trybie warunkowym, przypuszczającym, bo przecież
nie byłem uczestnikiem spotkań, ale z racji tego, że spotykali się
ludzie mocno wierzący w tego samego Boga, w te same prawdy wiary, w tę
samą naukę Kościoła, myślę, że rozumieli się doskonale i akceptowali swe
stanowiska.
Spotkania z przedstawicielami stowarzyszeń parafialnych, pracownikami Poradni ARKA, służbą liturgiczną czy scholą, były już jakby spotkaniami wewnątrzkościelnymi, doprecyzowującymi kierunki działań służb Parafii.
O
ile spotkanie z nauczycielami z wszystkich szkół z terenu parafii jest
zrozumiałe ze względu na wagę tego zawodu, coraz bardziej się
degradującego, w przygotowaniu „nowych kadr dla Polski”, o tyle
spotkania ze sportowcami Stali Mielec jest dla mnie trudno zrozumiałe.
Ale niech mają, niech także poczują się wzmocnieni.
Ważnym momentem, podkreślającym stanowisko Kościoła w kwestii prokreacji, były
odwiedziny przez Biskupa mieleckiej rodziny wielodzietnej (ciekawe, o
jakich formach pomocy dla rodzin wielodzietnych dowiedział się Biskup
przy okazji tej wizyty od władz miasta). Wierzę, że rodzina ta, jak i
inne wielodzietne rodziny mieleckie, uzyskała od Biskupa wsparcie
duchowe i błogosławieństwo. A propos błogosławieństw – było wielce
wzruszające dla mnie, jak matki z małymi dziećmi podchodziły bliżej
ołtarza na czas błogosławieństwa dzieci, jakby wierząc, że bliskość Biskupa wzmocni jego siłę.
Zapyta
może ktoś, dlaczego, pomimo wstępnych zastrzeżeń, nie traktuję tej
wizyty jako kolejnej gospodarskiej, w wielkim wachlarzu wizyt polskich?
Ano jest tego ze dwie przyczyny.
Pierwszą
jest moje przekonanie, moja wiara, że wizyta przywódcy lokalnego
Kościoła nie jest i nigdy nie będzie w swej randze na równi czy poniżej
rangi wizyty choćby najwyższego przedstawiciela państwa. Bo
przedstawiciel państwa reprezentuje jedynie wybieralne władze tegoż
(nawet jak podpieramy się majestatem Rzeczypospolitej, zapominając o
jego zbrukaniu w ostatnich latach), a przedstawiciel Kościoła
reprezentuje swoją obecnością władzę Boga.
Druga
przyczyna jest z racji bardziej zracjonalizowanych i ludzkich, chociaż i
za nią stoi wiara, choć nie wiara w Boga, ale wiara w determinizm
dziejowy i wiara, że jeśli nie spróbujemy walczyć, na pewno przegramy.
Bo idą ciężkie czasy, moim zdaniem bardzo ciężkie. Zapada się w sobie
społeczeństwo polskie ze swoją dzietnością na ostatnim miejscu w
świecie, na siłę są w niego wszczepiane destrukcyjne idee, które tylko
przyśpieszą rozkład społeczeństwa i narodu, jeśli im nie postawimy
zapory, brakuje pracy dla 3-4 milionów ludzi, co jest przyczyną
wyemigrowania z kraju dwóch milionów młodych ludzi, mogących decydować o
przyszłości Polski, trwa ogłupiająca ludzi telewizyjna migawka
kłamliwych obrazów, pyskówek, oskarżeń, politycy są w stanie uczynić
każde świństwo dla swojego interesu i nie ma woli społecznej do ich
osądzenia (moralnego) bo i samo społeczeństwo, duża jego część, jest
wystarczająco zepsuta już i zdemoralizowana. Mógłbym dalej, ale prawie
wszyscy to znamy. Nie wszyscy znają jedynie odpowiedź o ratunek. A dla
mnie i dla wielu tym ratunkiem jest polski Kościół. Jego nieprzejednane
stanowisko w wielu zrelatywizowanych już społecznie sprawach i wielu
innych, które usiłuje się relatywizować. Oraz jego autorytet, nadal
wielki, pomimo nieustannych prób deprecjacji.
Andrzej Talarek
Wizytacja kanoniczna - potocznie odwiedziny, w Kościele. Biskup ma obowiązek przynajmniej raz w roku wizytować parafię diecezjalną. Wizytacji kanonicznej podlegają wszystkie dziedziny życia religijnego, moralnego, apostolskiego i administracyjno - gospodarczego (stan i potrzeby kościoła parafialnego, kaplic, sal katechetycznych, spisy inwentarza kościoła, cmentarza, budynków gospodarczych, kancelarii parafialnej.
OdpowiedzUsuń