Blog do wynajęcia Blog do wynajęcia Blog do wynajęcia kontakt

Kochamy się, czyli co było, a co będzie w roku 2013

W naszym mieście panuje od wielu lat bardzo dobra atmosfera wzajemnego zrozumienia i daleko posuniętej współpracy wszystkich ziemskich czynników, przy (niewidocznym) wsparciu czynników pozaziemskich.
W minionym roku ta atmosfera była jeszcze lepsza, niż w latach poprzednich. Spory właściwie nie istnieją, a jak jakiś się pojawi, to zaraz zostaje zażegnany i rozwiązany. Wszyscy pracują zgodnie dla lepszej przyszłości naszego miasta i nas wszystkich. Jedynie pojawiający spór to wymiana uszczypliwości (ale tylko uszczypliwości) pomiędzy Starostą i Prezydentem.


Wszyscy inni są dalece zgodni w swoich poglądach i działaniu na rzecz spraw miasta. Prawie tak jak przed laty. Prawie tak, jak za matki komuny. Oczywiście, jest różnica. Można swobodnie wyrażać inne od oficjalnych poglądy, czy to w prasie czy w Internecie, a to, że mało kto tak czyni, świadczy jedynie o wspólnocie myśli i celów, jaka zawładnęła wszystkimi mieszkańcami naszego miasta i powiatu.

Władza jest dobra, dba o mieszkańców, buduje nowe drogi i chodniki, organizuje ciekawe imprezy za hotelem Polskim lub na Gryfie, sprowadziła inwestorów, którzy wybudowali nowe fabryki i dają miejsca pracy.
Jak ktoś błędnie rozumie interes naszej społeczności i – dla przykładu – chce choćby zablokować budowę ważnej ulicy, posyłając swoich znajomych i krewnych z transparentami, by blokowali ruch samochodów w ważnych punktach miasta, to przeprowadza się z nim wyjaśniającą rozmowę i wszystkie protesty zostają odwołane, a sam zainteresowany z większą jeszcze niż poprzednio intensywnością włącza się we wspólne działania dla dobra społeczności, a przynajmniej jej nie przeszkadza.

Władza dba o naukę, w tym tę przez duże „N”. Mamy już wyższe uczelnie i filie wyższych uczelni, w tym jednej technicznej, zorganizowano Inkubator Nowoczesnych Technologii i Centrum Transferu Nowych Technologii. Niedługo może będziemy mieli poddolinkę lotniczą albo nawet niewielki kanionek krzemowy. W każdym razie istnieje nadzieja, że wielkie nakłady, jakie władza czyni na oświatę, nie rozsadzą systemu (na inne tereny i dziedziny) a pozwolą kaganek oświaty zamienić w pochodnię nauki.

Mamy czyste miasto. Dymy z pobliskich fabryk, składające się zresztą głównie z pary wodnej, kierują się nad słabo zamieszkałe rejony na północ od miasta, czyli nie szkodzą. Proponowana budowa spalarni odpadów komunalnych, a raczej tzw. paliwa alternatywnego, nie znalazła społecznego poparcia i władze z ulgą zaczęły myśleć o innych sposobach zagospodarowania odpadów. Co prawda nie uda się już tego czynić na mieleckim lotnisku z powodu fetorku, jaki tam pozostał, ale odległość do pobliskiej Kozodrzy nie podniesie znacząco kosztu odbioru śmieci. Zresztą komisja ochrony środowiska i ochrony zdrowia także, kierowana przez wybitnego znawcę utrzymania porządku w mieście i dbania o zdrowie jego mieszkańców, będzie cały czas czuwała, by ten porządek był utrzymywany. Przecież za to bierze pieniądze.
Władze, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom niewielkiej grupy miejscowych „zielonych”, coraz bardziej aktywnych i coraz głośniejszych, zainstalują stały monitoring powietrza, chociaż same absolutnie nie widzą sensu takiego działania, generującego jedynie zbędne koszty. Powietrze nad miastem mamy przecież bardzo czyste, co widać w każdy słoneczny dzień, a za te pieniądze można by wspomóc rodziny wielodzietne, które w naszym mieście cieszą się wielką estymą władzy, a na które w takim razie zabraknie pieniędzy.
No i na dodatek punkty pomiarowe tej stacji będą umieszczone na drodze wiejących wiatrów, czyli na zachodzie i północy od fabryki, a nie – jak do tej pory – na południu.

To o powietrzu. Co do wód płynących, to ich bieg – wzorem wzorów radzieckich – skieruje się tak, by okrążały źródła potencjalnych skażeń, więc do Grochowego -Tuszowa dopłyną czyściutkie. Jak tam nie dopuści się do nich gnojowicy albo szambownicy, dopłyną czyste do Czajkowej. Itd.
Wiatrakom w okolicy mówimy stanowcze nie. Wariatom także. Po kolei wymieniając, kolei nie będziemy mieli, ale ona – jak na razie – potrzebna jest jedynie politykom, a nie mieszkańcom, którzy wolą swoje auta.

Już niedługo dojedziemy do autostrady (łatwiej), a nią do Niemiec na saksy. Niemcy ostatnio do nas raczej się nie kwapią. Niemca prawdziwego mamy tylko jednego i jest to absolutnie przyzwoity Niemiec. Zresztą mój sąsiad. Skarżył się, że władze chciały zedrzeć z niego skórę, ale się nie dał i znowu zapanował rozejm polsko niemiecki.

W przyszłym roku dostaniemy w prezencie nowy stadion. To taki krajowy trend. Wierzę jednak, że jego wykorzystanie nie będzie trendy. Że znowu na nim zagra jakaś Stal Mielec. Ale na tym się nie znam, więc kończę.
Współpraca wszystkich sił politycznych w naszym mieście jeszcze bardziej będzie się zacieśniała, oczywiście dla dalszego rozwoju naszego miasta i polepszania życia naszych obywateli. Już w upływającym roku była tak ścisła, że momentami można było pomyśleć, że – prócz PSL-U – istnieje tylko jedna partia. Rządząca miastem. Tak wszyscy dobrze ze sobą współpracowali dla wspólnego dobra.

I to jest bardzo dobrze. Tak powinno być w każdym polskim mieście. Co nie znaczy wcale, że w całej Polsce, bo mogą być tam – póki co – różne partie. No chyba że one także dla dobra Polski… Ale to już nie temat tego felietonu.

W gospodarce też było bardzo dobrze. Co prawda nie sprowadzono do miasta żadnej nowej firmy z zewnątrz, ale te, które już są, pewnie intensywnie inwestowały, tworząc nowe miejsca pracy i dając miastu perspektywę na przyszłość. Więc nie jest źle. Pytani o kryzys przedsiębiorcy zgodnie odpowiadają, że u siebie go nie widzą. Chociaż tak prawdę mówiąc, pasowałoby jednak coś zmienić w pozyskiwaniu inwestorów, ale tylko dlatego, by na corocznych spotkaniach przy wódce pod koniec stycznia można było poznać nowe osoby i dowiedzieć się jakiś nowinek technologicznych.

Kultura ma się dobrze. Więc nie będę o niej pisał. Szacun, Panie Dyrektorze. Niech Pan tak trzyma.
Zresztą już bliski jestkoniec pisania. Tym bardziej, że jako jedyny krytykant rzeczywistości, podpisujący swoje krytyki swoim nazwiskiem, przez niektórych pseudonazwiskowych dyskutantów jestem uważany za tchórza, który boi się z nimi dyskusji. Więc by nie dawać zbyt wielu argumentów do wymiany ciosów, kończę. Życząc „Do siego roku” (co znaczy ‘doczekajmy w zdrowiu tego roku, który nadejdzie), życzę Państwu doczekania nowego roku 2014.

ANDRZEJ TALAREK

Ps. A propos zdrowia: zapomniałem o służbie zdrowia. Uważam, że służbę zdrowia, tak jak wszystko, co się tylko da, należy sprywatyzować. A do oświaty wprowadzić bon oświatowy po jej wcześniejszej reformie. Acha, a radnym można by obniżyć diety, ale to oni sami decydują o ich wysokości, więc na to nie liczę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zanim napiszesz przeczytaj regulamin

Komentarze są moderowane



Rozkłady jazdy komunikacji prywatnej BUS.....Sprawdź szczegóły..........