Jeśli zadamy pytania: Czy chcesz krócej pracować oraz być i pięknym, i młodym? Odpowiedź
będzie zawsze brzmieć: Tak! Czy chcesz mieć wyższą emeryturę? Odpowiedź
też będzie – Tak! Jednak tego, by krótko pracować i mieć wyższą
emeryturę pogodzić się nie da, a dyskusja o wydłużeniu wieku
emerytalnego rozpaliła Polaków.
Przed
oczami mamy liczbę „67”, ale nie zawsze chcemy wiedzieć, dlaczego
musimy dłużej pracować? Dlaczego musimy zrównać wiek emerytalny tak
kobiet, jak i mężczyzn? I to nie jest najnowsza historia!
Od wielu lat
różni politycy wiedzieli i mówili o tym, że z powodu zmian demograficznych
utrzymanie wieku przechodzenia na emeryturę, jaki w Polsce mamy w
chwili obecnej, musi oznaczać bardzo poważne zagrożenie dla państwa
polskiego i emerytów za dwadzieścia, trzydzieści lat. Musiał znaleźć się ktoś odważny, by Polska nie zbankrutowała, a przyszli emeryci nie mieli głodowych emerytur.
Dlatego tego arcytrudnego zadania podjął się obecny rząd.
Byłam także za przyjęciem zmian w ustawie emerytalnej. Musimy pracować dłużej i jednakowo – po 67 lat. Droga dochodzenia do tego wieku będzie długa - mężczyźni
osiągną docelowy wiek emerytalny (67 lat) w 2020 r., a kobiety - w 2040
r. Nowe regulacje przewidują też możliwość przejścia na wcześniejszą,
tzw. częściową emeryturę.
Prawo
do takiego świadczenia miałyby kobiety w wieku 62 lat z co najmniej
35-letnim stażem ubezpieczeniowym (obejmującym okresy składkowe i
nieskładkowe) oraz mężczyźni, którzy ukończyli 65 lat i mają co najmniej
40 lat stażu ubezpieczeniowego. Częściowa emerytura stanowiłaby 50
proc. pełnej kwoty emerytury z FUS.
Zmiany
w systemie emerytur mundurowych zakładają natomiast, że funkcjonariusze
mundurowi i żołnierze zawodowi, którzy wstąpią do służby od 2013 r.,
będą nabywać uprawnienia emerytalne po 55. roku życia i 25 latach
służby. To najważniejsze zmiany w ustawie emerytalnej.
Taka
jest obecnie nasza propozycja. Oczywiście są także inne drogi, by
teoretycznie podnieść emerytury. Ale czy ktoś zgodził by się na
drastyczne zwiększenie składki emerytalnej lub znaczne podniesienie
podatków?
Propozycja
zmiany w ustawie o emeryturach wywołała niespotykaną do tej pory burzę –
nie tylko w parlamencie. Opozycja, co jest zrozumiałe, najchętniej
rozdawała by przywileje na prawo i lewo. Niestety nie informują jak je sfinansować. Tak jakby historia kończyła się na obecnym pokoleniu. „Po nas choćby potop” można by odczytywać z intencji, jakie głoszą. Ale są także ekonomiści, którzy uznają, iż obecne zmiany w ustawie emerytalnej to jeszcze niewystarczające.
Aby odnieść do czegoś zmiany
w emeryturach, popatrzmy dla przykładu na budżet domowy. Nie wydajemy
więcej niż mamy, a gdy jest inaczej to mamy problem. Tak samo będzie z
przyszłymi emeryturami – ile uzbieramy na własnym koncie, tyle później
możemy odebrać. A im dłużej będziemy składać, tym będzie więcej na
emeryturę. Choć i tak według nowych przepisów państwo
będzie też ponosić odpowiedzialność za nasze przyszłe emerytury. Ci,
którzy nie uzbierają nawet na najniższą emeryturę, dostaną dopłatę od
państwa.
I to była ta jedna z najtrudniejszych moich decyzji jako posła. Wcześniej też były trudne, choćby wtedy, gdy podejmowałam walkę
o ważne sprawy dla regionu: wały przeciwpowodziowe, większe pieniądze
na ochronę zdrowia czy obecnie funduszy na obwodnicę Mielca. I dalej będę zabiegać o to, by były wyższe pieniądze na wsparcie dla rozwoju regionu.Krystyna Skowrońska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz przeczytaj regulamin
Komentarze są moderowane