Przyjechałem
do Rzeszowa na przegląd samochodu i kolejny raz jestem pod wrażeniem
zarówno rozwoju, jaki w ostatnich latach Rzeszów przeżywa, jak i jego
charakteru, tak różniącego go od innych miast, a jednocześnie robiącego
wrażenie.
I zadałem sobie pytanie: co to jest miasto z charakterem, ze stylem, przynależnym tylko jemu, co to jest ten „charakter” miasta?
Pewnie
charakter miasta, to, tak samo jak u ludzi, zespół cech który go po
pierwsze określa, definiuje, a po drugie, ważniejsze, wyróżnia spośród
innych miast.
Cechy
określające miasto to położenie geograficzne, wielkość, gospodarka,
jego ważność w skali kraju czy świata, szkoły czy instytucje w nim
zlokalizowane, zabytki, historia czy planowana przyszłość. Można by
wymieniać jeszcze wiele innych, bardziej i mniej ważnych cech. I można
by na tym poprzestać, co najczęściej robią różne instytucje, mające w
obowiązkach służbowych promowanie miasta.
Bo
co nam taka informacja mówi? Bardzo wiele, czasami aż za wiele. A co z
niej zostaje w nasze pamięci, co pomaga nam w przyszłości zidentyfikować
miasto, w którym byliśmy lub o którym czytaliśmy? Niewiele lub wręcz nic.
Jeśli
miasto nie ma tego „czegoś”, co je jednoznacznie określa i w sposób
bezbolesny pozostawia ślad w naszej pamięci, jeśli tego czegoś nie ma
samo z siebie lub marketingowcy nie potrafili tego stworzyć dla potrzeb
promocji, wymyśleć, to po takim mieście pozostaje w nas co najwyżej
świadomość tankowania w nim benzyny lub zjedzenia obiadu.
Co
ma Rzeszów, a czego nie ma Mielec? Rzeszów jest dużym ośrodkiem, do
którego wjazd jest zauważalny na wiele kilometrów przed jego centrum,
poprzez liczne hotele, restauracje, zakłady, etc. Do Mielca wjeżdża się
nadal jak do większej wsi. Jest wieś, a potem kawałek miasta i znowu
wieś.
To, że do Rzeszowa jeździ się do galerii na zakupy, a w Mielcu nie kupi się dobrych butów, że Rzeszów ma
wielkie budynki publiczne i komercyjne, ma uczelnie, filharmonię i
teatr, Mielec nie ma niczego z takich rzeczy są dziś argumentami, które
nie zapadają same w pamięć.
Rzeszów,
z jego galeriami, pięknymi skwerami, bogatą świąteczną iluminacją, z
Grotowskim, który stąd pochodził, filharmonią i teatrem, przestrzenią i
dynamiką rozwoju zostanie zapamiętany, paradoksalnie, dlatego, że
turysta zapamięta pomnik, będący symbolem Rzeszowa i resztę faktów w
przyszłości z nim skojarzy. Nie Dolina Lotnicza (chyba że przyjechał na
sympozjum) nie lotnisko, większe niż w Mielcu, ale takie sobie, nie
fabryki w Parku Przemysłowym, ale ten słynny pomnik o fikuśnym kształcie
przypomni mu te wszystkie atuty Rzeszowa, których Mielcowi brak, ale o
których wszyscy by nie pamiętali, gdyby…
Mielec
ma lotnisko, ma specjalną strefę ekonomiczną, podobno największą w
Polsce, która przez jakiś czas usiłowała być turystyczną atrakcją miasta
(ale jej nie wyszło), a kojarzy się przyjezdnym jedynie z dymami nad
miastem, niewyobrażalnymi dla kogoś, kto uważa, że przestrzeganie zasad
ochrony środowiska ma jakiekolwiek znaczenie.
Kiedyś
Mielec był o wiele mniejszy (przestrzennie) i o wiele brzydszy, ale
wszyscy (no, może prawie wszyscy) w Polsce go kojarzyli, a nawet o nim
czasami mówili. I działo się tak pomimo tego, że większość z tych ludzi
Mielca na oczy nie widziała. Dlaczego tak było i co było tym czynnikiem,
sprawiającym, że tożsamość miasta, jego charakter były tak silnie
określone, że prawie krzyczące na cały kraj? Nie muszę przypominać, bo
wszyscy wiemy, ale przypomnę. Samoloty i Stal Mielec.
A
dzisiaj co? Dymy nad miastem. A można było chociaż Black Hawk - a
wykorzystać do promocji i Marka Bałatę. No, chyba że ktoś ma lepszy
pomysł na przywrócenie miastu charakteru, albo na nadanie mu nowego.
O
tym, jakie ma to znaczenie marketingowe a więc i pieniężne, nie trzeba
mądrych ludzi przekonywać. Póki co mamy tytuły Teraz Polska i inne,
przyjazne inwestorom, których chyba nie ma Rzeszów, ale mamy też dymy
unoszące się nad miastem z palących się odpadów przemysłowych.
Co bardziej zapada ludziom w pamięć, nie trzeba przekonywać.
Pomimo
gigantycznych wysiłków władz, bo tego wysiłku i determinacji nie można
im odmówić, pomimo tego, że zrobiono tak wiele w ostatnich dwudziestu
latach, okazało się, że wystarczyło to jedynie do tego, by się nie
cofać, by nie zostać w tyle za takimi miastami, jak Stalowa Wola nie
mówiąc już o Rzeszowie. A jak skracać dystans? Może się nie da, nie
wiem, to różne miasta i różna jest ich sytuacja. Wiem, że ważnym jest,
aby ponowne przywrócić charakter naszemu miastu. Strefa jako taka
niestety tego „charakteru” mu nie dała. Często jest wręcz przeciwnie.
Strefa to takie powietrze, które musi być dla życia, ale którego już się
nie zauważa.
A
musi być coś widocznego, coś, co nada miastu nowy impuls rozwojowy,
określi jego przyszłość, określi jego własne ja, jego charakter. Coś, z
czym Mielec będzie kojarzony.
Bo jak nie będzie, to go nie będzie.Andrzej Talarek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz przeczytaj regulamin
Komentarze są moderowane