Blog do wynajęcia Blog do wynajęcia Blog do wynajęcia kontakt

„Bo bieganie uzależnia” – wywiad z przedstawicielką Mieleckiej Grupy Biegowej „Zabiegani Mielec”


     Na potrzeby portalu Opcji Społeczno-Narodowej (www.opcja.wordpress.com) i Bloga Mieleckiej Społeczności (www.heja.mielec.pl) przeprowadziliśmy krótki wywiad z Panią Beatą Bąk, przedstawicielką grupy sportowców amatorów, skupionych w inicjatywie „Zabiegani Mielec” (www.zabieganimielec.pl).

Gorąco zachęcamy do zapoznania się z ciekawymi odpowiedziami Pani Beaty, jak również do sportowego trybu życia.


1. Na wstępie poprosiłbym o charakterystykę grupy. Proszę nam przede wszystkim przybliżyć początki mieleckich „Zabieganych” oraz wyjaśnić, co stanowiło impuls do zawiązania grupy? 

     Mielecka Grupa Biegowa „Zabiegani Mielec” powstała dość spontanicznie. Niektórzy członkowie znali się tylko wirtualnie – poznaliśmy się na jednym z ogólnopolskich forum dla biegaczy i właśnie tam umówiliśmy się na nasz pierwszy trening. 13 marca 2011 roku w wyznaczonym miejscu spotkało się jedenaścioro amatorów biegania w różnym wieku i w różnym stopniu zaawansowania, by razem przebiec kilka kilometrów. Podczas coraz częstszego wspólnego biegania zrodziła się myśl, aby powołać do istnienia lokalną grupę biegową. Od samego początku ma ona charakter otwarty i nieformalny – nie ma żadnych przepisów, a wszystko opiera się na wewnętrznych relacjach i uzgodnieniach pomiędzy członkami. Do Zabieganych należeć mógł i w dalszym ciągu może każdy, kto tylko wyrazi taką chęć.

2. Jakiego rodzaju osiągnięciami mogą na dzień dzisiejszy pochwalić się „Zabiegani Mielec”? W obrębie jakich inicjatyw wypełniacie państwo swoje podstawowe cele? 

Naszym podstawowym celem od zawsze było i nadal jest bieganie. W 2012 roku wzięliśmy udział w kilku zorganizowanych zawodach biegowych na różnych dystansach – w Rzeszowie, Krynicy, Ropczycach, Tarnowie, Krośnie, czy ostatnio w Sylwestra w Gorlicach. Te imprezy, przynajmniej dla mnie, stanowią miły dodatek do wspólnych treningów, a to które zajmę miejsce, jaki osiągnę czas jest dla mnie mniej ważne. Przede wszystkim chodzi o dobrą zabawę i fajnie spędzony czas. Oczywiście są także wśród nas osoby, które kilkakrotnie stawały na podium, zajmując pierwsze miejsca.

3. Z jakiego założenia wychodzą „Zabiegani”, regularnie się spotykając i uprawiając sport? Jakie są motywacje? Czy oprócz chęci krzewienia idei aktywności fizycznej nastawiacie się państwo na propagowanie określonych wartości? Wszystko oczywiście w myśl zasady: „wychowanie poprzez sport i rywalizację”. 

Jak wspomniałam w poprzednim pytaniu na treningach spotykamy się by w miłym towarzystwie biegać. Takie jest nasze założenie. Chcemy pokazać innym, że uprawianie sportów nie jest zarezerwowane tylko dla zawodowców. Biegać może każdy bez względu na wiek i płeć, a jeżeli już ktoś biega to staje się wrażliwy na potrzeby innych. Innej możliwości nie ma. Na przykład wśród nas są osoby, które honorowo oddają krew. Do tego zachęcam wszystkich, szczególnie w lecie, gdy krwi brakuje. To naprawdę nie boli, a może uratować komuś życie.

4. Jak wielkim zainteresowaniem mielczan cieszą się wspólne treningi? 

Przez blisko dwa lata wspólnych treningów w sumie biegało z nami około 40 osób w różnym wieku. Obecnie, w zimie na treningi przychodzi od 2 do 7 stałych osób, ale mam nadzieję, że na wiosnę biegaczy będzie przybywać. Spotykamy się regularnie 3 razy w tygodniu – we wtorki, czwartki i soboty, a ostatnio także w poniedziałki na basenie. Szczegóły można znaleźć na naszej stronie internetowej (www.zabieganimielec.pl).

5. Jak oceniają państwo stopień „usportowienia” Polaków? Czy z perspektywy „Zabieganych Mielec” możemy chwalić się dużą ilością ludzi uprawiających rozmaite sporty? 

Wbrew pozorom Polacy uprawiają sporty, ale nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Niektórzy po prostu wstydzą się wyjść z domu w dresie, bo ktoś znajomy może ich zobaczyć, że na przykład biegają... To naprawdę nie jest powód do wstydu – wręcz przeciwnie. Jednak często podczas treningów spotykam biegaczy, kolarzy, tenisistów, czy panie chodzące z kijkami. Ostatnio także coraz częściej na „mojej” samotnej ścieżce biegowej widuję pana, który zaczyna stawiać swoje pierwsze kroki w bieganiu. Taki widok naprawdę cieszy.

6. W jaki sposób można trafić do młodych, by wyszli z domu sprzed komputera, odpuścili sobie nocne imprezowanie z alkoholem w tle, a zamiast tego wybrali sportowy i zdrowy tryb życia? 

Przykład idzie z góry. Młodzi ludzie muszą widzieć, że rodzice prowadzą aktywny styl życia. Nie wystarczy powiedzieć do dziecka „idź na basen…, idź na pole pojeździć na rowerze…”, czy tak jak to robią nauczyciele od wf „macie piłkę i grajcie”. Sama nie tak dawno skończyłam szkołę i niestety wiem jak lekcje wf wyglądają… Jeżeli młodzi ludzie widzą, że ich rodzice uprawiają jakieś sporty sami także te sporty będą uprawiać. A jeżeli widzą, że rodzice co chwilę imprezują to sami imprezować będą.

7. Jak mieleccy „Zabiegani” oceniają wkład państwa polskiego w rozpowszechnianie i wsparcie sportu? Czy w ogóle inicjatywa powinna należeć do państwa, czy do samych ludzi, którzy oddolnie się zrzeszają?

Moim skromnym zdaniem państwo oprócz głoszenia ładnego sloganu, że jednym z głównych celów państwa polskiego jest „stworzenie aktywnego i sprawnego społeczeństwa poprzez popularyzację sportu dla wszystkich” w tym zakresie nie robi nic. Oczywiście mamy piękne stadiony, wybudowane za ciężkie pieniądze, tylko niby po co, jeżeli nie można z nich skorzystać, bo albo są zamknięte albo nieodśnieżone? Bieganie ma jednak tą zaletę, że biegać można wszędzie. Wystarczy założyć sportowy strój, buty, wyjść z domu i już można biec gdzie tylko się chce. Naturalnie chciałoby się, aby państwo w jakimś stopniu wspierało amatorskie drużyny sportowe. Jednak razem z tym wsparciem idą wytyczne skierowane na konkretne wyniki, ale chyba nie o to w tym wszystkim chodzi…

8. Młodzi często sięgają po używki oraz jadają w fast foodach. Czy „Zabiegani Mielec” oprócz krzewienia idei sportowego trybu życia podkreślają potrzebę zdrowego odżywiania się oraz odstawienia wszelkiej maści używek, które niszczą nasz organizm? 

Tak, to niestety prawda, młodzi niestety jadają w fast foodach. Na jednym z moich treningów spotkałam pewną dziewczynkę, która nie bardzo mogła pojąć, dlaczego i po co biegnę, a nie tak jak ona idę do McDonald’s... Szkoda mi jej... Z własnego doświadczenia wiem, że bieganie zmienia człowieka zarówno fizycznie, jak i umysłowo. Prędzej czy później zacznie się zwracać uwagę na odpowiednie, zdrowe odżywianie. A używki, które niszczą organizm zostaną zamienione – tak jak w moim przypadku – na regularne treningi, bo bieganie tak samo uzależnia.

9. I na koniec. Czego można życzyć „Zabieganym Mielec”? 

Żeby ci, którzy w nas zwątpili, zobaczyli, że się pomylili. J 

Oczywiście życzymy tego z całego serca, a oprócz tego satysfakcji z każdego treningu oraz oczywiście stałej zwyżki formy! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zanim napiszesz przeczytaj regulamin

Komentarze są moderowane



Rozkłady jazdy komunikacji prywatnej BUS.....Sprawdź szczegóły..........