Blog do wynajęcia Blog do wynajęcia Blog do wynajęcia kontakt

Historio, nauczycielko idiotów!

To jest felieton, napisany prawie 4 lata temu. Czy stracił swoją aktualność? Mam wrażenie, że nie.

Tak się złożyło, a ja wierzę w nieprzypadkowość zdarzeń, że kilka dni temu rozmawiałem z Ważną Osobą Mielca o sprawach związanych ze stosunkiem do historii i tradycji. W tych sprawach moje poglądy, dość staroświeckie, bezwzględnie rygorystyczne i nieskłonne do ustępstw, różniły się chyba od poglądów rozmówcy. Wierzę, że sprawy poruszone w tym felietonie będą powodem zbliżenie naszych stanowisk.

Gdy byłem w IV klasie szkoły podstawowej lekcje historii prowadziła z nami Pani Armatys. Była to osoba starsza - zapewne nie korzystała z prawa do wcześniejszej emerytury - i niesłychanie wymagająca. Uczyła nas historii. Gdy mówiłem do tej pory „uczyła historii” wydawało mi się, że wypowiadam zdanie, które wszyscy rozumieją tak samo. No bo Pani Armatys uczyła nas po kolei dziejów Polski, poczynając od roku 966, o którym, jako dziesięciolatek, wiedziałem, że był rokiem chrztu naszego kraju. Następne daty, takie jak 1000, 1025, 1138, 1333, 1364, 1410, 1444, 1525, itd. aż do 1945 znałem na wyrywki o każdej porze dnia i nocy i wiedziałem, co się z nimi wiązało. Bo przy braku kolorowych podręczników Pani Armatys stosowała prostą metodę: dla każdej ważnej daty, karteczka przyczepiona z tyłu zeszytu. I na wyrywki przepytywanie. Żadne durne klasówki.

Efekt był taki, że nawet największemu matołowi wbiła te daty w głowę na całe życie. W czwartej klasie!

Dzisiaj, gdy piszę ten felieton, przyszło mi przepytać z historii mojego rówieśnika z tamtych lat, dziesięcioletniego ucznia szkoły podstawowej nr 3 w Mielcu. Otworzyłem zeszyt i książkę i zdębiałem. Zamurowało mnie i niczego prócz złorzeczeń z siebie wydobyć nie mogłem.

Podręcznik nosił tytuł „My i historia. Historia i społeczeństwo dla IV klasy szkoły podstawowej” ale historii w nim prawie nie ma. Ale po kolei.

Otworzyłem zeszyt, jako ze mieliśmy powtórzyć ważne daty życia szkoły nr 3 – dla niektórych to też historia. I nie było by w tym niczego zdrożnego, gdyby nie metodyka przyjęta przez panią nauczycielkę. Wymaga ona od dzieci by zapamiętały takie oto wiadomości:

Dyrektorzy szkoły:

Feliks Starosielec
Stefan Kulig
Kazimierz Cygan
Stefan Kulig
Adam Jastrząb

Ważne wydarzenia:

IX 1957 pierwszy dzwonek w szkole
1966/67 decyzja o nadaniu szkole imienia gen. Karola Świerczewskiego – Waltera
14 X 1973 nadanie szkole imienia gen. Karola Świerczewskiego – Waltera
11 X 1990 decyzja rady Pedagogicznej o zmianie imienia szkoły
14 V 1996 Zarząd Miasta Mielec podjął decyzję o nowym imieniu szkoły – Wojska Polskiego
18 V 1996 nadanie szkole imienia Wojska Polskiego

Jeśli w tych datach jest jakikolwiek sens, to niech mi go Pani - Szanowna Pani Nauczycielko - pokaże. Już nie powiem, że dziecko nie wiedziało, kto to jest Karol Świerczewski czy Zarząd Miasta a tym bardziej dlaczego takie zabawy z imieniem szkoły starzy obywatele Mielca wyrabiali.

Ja w tym czasie byłem już pewnie przy podziale dzielnicowym Polski i znałem przynajmniej trzech królów Polski i kilka ważnych dat z jej dziejów. Co umieją Pani wychowankowie? Bo przecież tych durnych dat i tak nie zapamiętają. Nawet po kartkówce. Zresztą po co?

A cały ten podręcznik to jeden wielki Groch z Kapustą. Wielka książka o niczym. Oto jego spis treści i zawartość w skrócie.

1. W kręgu mojej rodziny - ble ble o niczym a m.in. opis co to jest drzewo genealogiczne, krótkie notki o 4 królach, 4 władczyniach - Dąbrówka, Bona, Jadwiga ale także Adelajda Heska (ktoś ją zna?), kilka nazwisk ważniejszych magnatów, oderwanych od miejsca i czasu no i na koniec temat - dziecko w świecie dorosłych,

2. Jestem częścią społeczeństwa - znowu wiadomości o niczym albo znane przez bierne słuchanie TV.

3. Polska ojczyzna moja - znowu groch z kapustą, legendy o początkach państwa, Polska w Europie znowu kasza manna.

4. Z historią za pan brat znowu o wszystkim i o niczym, na jednej stronie Bolesław chrobry, Kopernik, Papież i mały powstaniec, a Wielcy Polacy, twórcy historii to (znowu na jednej stronie) Kopernik, Szopen, Skłodowska, Szewińska (?!?), potem trochę o archeologii, źródłach pisanych, muzeum.

5. Czas płynie czyli trzy strony o upływie czasu.

Z całej książki nie wynika, że Państwo Polskie kiedyś powstało, że początkiem był chrzest w 966 roku, słowa nie ma, że jakiś wpływ na dzieje Polski miał katolicyzm i kościół.

Tak się dzisiaj uczy dzieci Historii? Przecież to katastrofa.

Nie oskarżam tu ani Pani Nauczycielki, która, wierzę, stara się bardzo uczyć to, co jej każą, (protestując zapewne przeciwko zabieraniu przywilejów emerytalnych i niskim zarobkom) nie oskarżam Wydziału Oświaty czy kuratorium (jeśli jest takowe), bo nie wiem, kto odpowiada za wybór takich durnych podręczników i za taki głupi program nauczania.

Ale nawet zakładając, ze odpowiadają za to kolejne ministerstwa to bezwzględnym obowiązkiem zarówno nauczycieli historii jak i lokalnych władz oświatowych jest protestowanie. Bo to nie dzieciom robicie krzywdę takim nauczaniem, ale Państwu i Narodowi, jakby to patetycznie nie brzmiało.

Wychowujecie obywateli regionów a nie obywateli Polski.

Nie można tu nie zadać dwóch, co najmniej, pytań.

Dlaczego głupotę tej książki i takiego nauczania historii widzą rodzice uczniów a nie wiedzą nauczyciele historii?
Dlaczego Episkopat, zaangażowany w walkę o zawartość preambuł, zaniedbuje walkę o zawartość dziecięcych głów?

Może jestem przewrażliwiony. Może ja nie mam racji. Może. Nawet wolałbym. Bo idzie czas niedobry i możemy być na niego nieprzygotowani.

Post scriptum:

Pisuję czasem wiersze. Staram się pisywać o sprawach ważnych. Zamieszczam je na forum poetyckim. Robimy sobie z innymi piszącymi takie zawody, w których każdy chce być bardziej czytanym i w związku z tym stara się wymyślić coś oryginalnego. Ja tydzień temu napisałem sonet o dość dyskusyjnym tytule. I na początku myślałem, że trochę za bardzo przerysowałem sprawy, by podkreślić ich wagę. Że przesadziłem. Czy jednak tak się stało, oceńcie Państwo sami. Dziś widzę, że wiersz ten powinien mieć tytuł „Sonet o Polskiej Historii” i tak będzie.

Sonet o Polskiej Historii

Nie umierajcie za Gdańsk, chłopaki, przecież nie warto,
Nieestetyczne to jest, nie trendy i polsko przaśne.
Lepiej wam pożyć. I tak przechodzeń nie powie „Sparto..",
Ale kamieniem ciśnie lub rzuci wam słowa kwaśne.

Nie walczcie o Śląsk Górny, o Południowy Kaukaz,
Lepiej przelecieć cizię i szmalu ukręcić trochę,
Nie słyszeć strzałów blisko i nie znać co wyraz ukaz,
I co historia, w której chcieliście widzieć macochę.

Tak obok ciebie żyjemy, nauczycielko idiotów,
Historio polska, smutna, nieutulona w żałobie.
Znów będziesz płakać. Wkrótce. Następny zastęp już gotów
Na śmierć bezdurnie polską. Ty sobie, oni znów sobie.

Wnuki nas kiedyś skażą, choćbyśmy byli już w niebie,
Za przestępstwa zaniechań w tak oczywistej potrzebie.

I już całkiem na koniec. Proszę moich prywatnych poglądów nie identyfikować z programem jakiejkolwiek partii politycznej, nawet jeśli ktoś miejscami takowe zbieżności widzi. Polska jest dla mnie, jak i dla znakomitej większości Polaków, także partyjnych, sprawą ponadpartyjną.

andrzej talarek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zanim napiszesz przeczytaj regulamin

Komentarze są moderowane



Rozkłady jazdy komunikacji prywatnej BUS.....Sprawdź szczegóły..........