Marek Paprocki, który jest dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 1 (organem prowadzącym jest miasto), nie pierwszy raz krytykuje oświatową politykę powiatu. Domaga się m.in. podwyżek pensji na dyrektorów. A ostatnio alarmuje, że starostwo zabiera szkołom pieniądze, które wypracowali ich szefowie. – Jeżeli, ja jako dyrektor szkoły, nie mam do dyspozycji środków, które pozyskałem, to po co będę się starał? – pyta. – Za moment tych środków nie będzie w ogóle, bo nikomu nie będzie zależało na ich zdobywaniu. Pan prezydent nigdy nawet nie odważył się zabrać nam wypracowanych pieniędzy.
Robert Pluta, radny powiatu mieleckiego, wicedyrektor Podkarpackiego Centrum Edukacji Nauczycieli w Tarnobrzegu mówi - Zgadzam się, że działania dyrektorów muszą być motywujące. Oni muszą wiedzieć, że na konto szkół będą trafiać pieniądze z ich działań dodatkowych w czasie często wolnym od pracy, w tym w soboty i niedziele.
Starosta Andrzej Chrabąszcz uważa, że obecny system rozdysponowywania dochodów szkół jest korzystny dla budżetu powiatu i samych placówek oświatowych. – To pozwala równoważyć nasze wydatki oświatowe bez konieczności zaciągania kredytów. Natomiast ewentualna nadwyżka z tej puli trafia na istotne oświatowe przedsięwzięcia – zaznacza.
Starosta odniósł się także do stawianych mu zarzutów, dotyczących zmniejszenia budżetów szkół w sytuacji wzrostu subwencji oświatowej. – Ten wzrost wynosi niespełna 0,4 proc, a więc przy skali ponoszonych wydatków oświatowych, ta subwencja pozostaje na poziomie ub. r. – przekonuje Chrabąszcz. – W związku z tym, nie widział innej możliwości zbilansowania finansów na oświatę, jak tylko redukcję planowanych przez szkoły wydatków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz przeczytaj regulamin
Komentarze są moderowane