27 czerwca br. wieczorem pijany 51 -letni kierowca potrącił 14-letnią dziewczynkę i uciekł z miejsca zdarzenia. Lekarze walczyli o jej życie. Dziś dziewczynka zmarła.
Mężczyzna był wtedy pijany a na dodatek nie miał prawa jazdy. Co
więcej, kierowca uciekł z miejsca wypadku – nawet nie próbował pomóc
poszkodowanej. Na koncie ma już dwa wyroki za jazdę po pijanemu. Do
tego groźnego wypadku doszło w Dymitrowie Dużym w gminie Baranów
Sandomierski (pow. tarnobrzeski), kilka metrów od domu poszkodowanej.
Wieczorem dziewczynka
wraz ze swoją koleżanką spacerowała poboczem. Na niczego
niespodziewające się nastolatki najechał z tyłu samochód osobowy. Siła
uderzenia auta była tak duża, że idąca bliżej ulicy dziewczynka wpadła
na maskę, a później upadła na asfalt. Kierowca nawet się nie zatrzymał.
Zobaczył go świadek wypadku, który widział to, co się stało, z balkonu
swojego domu - informowało Korso.
Mimo szybkiej interwencji pogotowia ratunkowego
obrażenia dziewczynki są na tyle poważne, że cały czas walczy o życie.
Według nieoficjalnych informacji nastolatka doznała rozległych obrażeń
wewnętrznych i obrzęku mózgu. Przebywa na Oddziale Anestezjologii i
Intensywnej Terapii w mieleckim szpitalu, gdzie jest utrzymywana przez
lekarzy w stanie śpiączki farmakologicznej.
- To tu było, parę metrów
dalej. Prawie pod samym domem tej dziewczyny. Straszna nieszczęście –
powiedziała pracownica pobliskiego sklepu.
Sprawcę zdarzenia godzinę
później zatrzymała policja. Zionął alkoholem, dlatego od razu został
przewieziony do policyjnej izby zatrzymań. Po wytrzeźwieniu został
przesłuchany w Prokuraturze Rejonowej w Tarnobrzegu. Usłyszał tam m.in.
zarzut spowodowania wypadku pod wpływem alkoholu.
Okazuje się, że
51-letniego Krzysztofa O. tarnobrzeski sąd już dwa razy skazał za jazdę
pod wpływem alkoholu, odbierając mu prawo jazdy na początku tego roku.
Sprawca w momencie wypadku odbywał karę półtora roku więzienia w
zawieszeniu na trzy lata za wcześniej popełnione przestępstwo. Za
spowodowanie ciężkiego wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia sąd może
orzec do 12 lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, ale ze
względu na recydywę, może zwiększyć wymiar kary.
- Wystąpiliśmy do
sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec podejrzanego –
powiedziała prokurator rejonowy Marta Mruk-Walczyk. Sąd zdecydował o
aresztowaniu mieszkańca Dymitrowa na trzy miesiące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz przeczytaj regulamin
Komentarze są moderowane