Zarządzenie NFZ wiąże ręce dyrekcji
Duże poruszenie wśród pacjentów wywołała informacja o nowym zarządzeniu NFZ, które skutkuje zamknięciem możliwości wykonywania zabiegów okulistycznych w Szpitalu w Mielcu. Dyrekcja przyznaje, że problem jest, ale wyjaśnia, że nie ma wpływu na decyzję NFZ, choć z pewnością jest ona krzywdząca dla pacjentów w regionie i samego szpitala. - Ubolewamy, bo chorzy mogli na miejscu poddać się zabiegowi usunięcia zaćmy, a my mieliśmy szansę podbudować budżet naszej placówki. Jesteśmy jednak bezsilni – tłumaczy dyrektor Leszek Kołacz.
Duże poruszenie wśród pacjentów wywołała informacja o nowym zarządzeniu NFZ, które skutkuje zamknięciem możliwości wykonywania zabiegów okulistycznych w Szpitalu w Mielcu. Dyrekcja przyznaje, że problem jest, ale wyjaśnia, że nie ma wpływu na decyzję NFZ, choć z pewnością jest ona krzywdząca dla pacjentów w regionie i samego szpitala. - Ubolewamy, bo chorzy mogli na miejscu poddać się zabiegowi usunięcia zaćmy, a my mieliśmy szansę podbudować budżet naszej placówki. Jesteśmy jednak bezsilni – tłumaczy dyrektor Leszek Kołacz.
Działało idealnie i to przez lata
Fakt, że w Mielcu można było operacyjnie leczyć zaćmę był nie do przecenienia dla pacjentów z Mielca i okolic. Bez konieczności wyjazdu do innego, dalszego ośrodka mogli się na miejscu poddać zabiegowi wykonywanemu przez doświadczonego okulistę na dobrze wyposażonym bloku operacyjnym, a ponadto przy użyciu najwyżej klasy mikroskopu operacyjnego oraz doskonałego osprzętu. Lekarze z NZOZ-u „Okulistyka”, który dzierżawił sale operacyjne na czas zabiegów, mieli rozległe plany. Oprócz poszerzenia wachlarza usług zamierzali w inny sposób pomóc pacjentom i miejscowym lekarzom. Planowali podczas spotkań informacyjno-szkoleniowych na bieżąco mówić o nowatorskich rozwiązaniach, które można byłoby już stosować w Mielcu, a przybliżając je praktykującym lekarzom dawać szansę pacjentom na skorzystanie z oferty (w ramach ubezpieczenia) dzięki skierowaniom od swoich okulistów.
– Blok operacyjny składa się z siedmiu sal, z których podczas weekendów i popołudniami część zawsze jest wolna. Właśnie wówczas mogli z nich skorzystać dzierżawcy, którzy wykonywali w ramach swoich umów z NFZ operacje usuwania zaćmy – tłumaczy Leszek Kołacz, dyrektor szpitala. Dlaczego tak efektywna współpraca z „Okulistyką” musiała zostać przerwana? - NFZ uznał, że blok jako całość ma być przez 24 godziny na dobę do dyspozycji oddziałów szpitalnych i wykluczył tam działalność komercyjną. Niestety, w naszym wypadku taka regulacja niczego nie ułatwia ani nie porządkuje, wręcz przeciwnie, komplikuje życie pacjentom i samemu szpitalowi. Przez prawie 7 lat naszej współpracy z „Okulistyką” nigdy nie zdarzył się żaden problem, jakakolwiek kolizja. Nie miałoby prawa zajść nic takiego, ponieważ nie ma możliwości by np. w weekend czy poza podstawowym czasem pracy bloku wszystkie sale były zajęte. Jest ich przecież aż 7, to duży blok. W ciągu podstawowego czasu pracy pozostaje bez problemu do dyspozycji kilku dużych oddziałów zabiegowych: chirurgii i chirurgii naczyniowej, neurochirurgii, ortopedyczno-urazowego, urologicznego, ginekologicznego, Jest nierealne, by np. w niedzielę blok nie podołał przez okulistykę, która zajmuje jedną salę – wyjaśnia Leszek Kołacz.
Na nic argumenty
Jednak mimo tej argumentacji, którą dyrekcja szpitala przedłożyła w piśmie do NFZ, decyzja Funduszu się nie zmieniła. Dla bardzo dużej grupy pacjentów oznacza to konieczność szukania pomocy poza Mielcem, a dla szpitala pogorszenie sytuacji finansowej. - Podczas wizyty minister zdrowia Ewy Kopacz na nasze uwagi, że sytuacja finansowa w szpitalnictwie jest niezwykle trudna, słyszeliśmy w odpowiedzi, że dyrektorzy muszą sobie radzić, być menadżerami, zdobywać pieniądze. A kiedy w sposób bardzo logiczny, bezkolizyjny, skuteczny, co pokazała wieloletnia praktyka, robimy to ku zadowoleniu chorych, możliwość ta zostaje nam odebrana. I to my musimy tłumaczyć się bardzo zawiedzionym i zbulwersowanym pacjentom, a przecież to nie jest mała grupa– wyjaśnia dyrektor szpitala.
. Co roku zabieg zaćmy przechodziło w Mielcu średnio 400-500 pacjentów, a bywało ich nawet 640. Można sobie wyobrazić ilu miało już w perspektywie pozbycie się choroby w tym roku bez konieczności podróżowania, mając pewność, że usługa będzie wykonana nowocześnie i bardzo profesjonalnie Teraz osoby te nie kryją swego niezadowolenia, okazując je tak dyrekcji szpitala, jak i mediom. – Nie mamy pola manewru. Walczyłem argumentami, ale nic nie uzyskałem – informuje Leszek Kołacz.
Mimo to dyrekcja szpitala nie straciła do końca nadziei, że to zbyt restrykcyjne zarządzenie NFZ się zmieni. – Jesteśmy po spotkaniu z poseł Krystyną Skowrońską, która nie kryje, że będzie chciała podjąć rozmowy z prezesem NFZ w tej sprawie. Uważa, że konkretne przykłady i argumenty mogą sprawić, iż regulacja nie będzie tak kategoryczna i uwzględni sytuacje taka, jak nasza – mówi Leszek Kołacz, dyrektor szpitala.
Aneta Dyka-Urbańska
Rzecznik Prasowy Szpitala Powiatowego w Mielcu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz przeczytaj regulamin
Komentarze są moderowane