Mieszkańcy ulicy Raciborskiego (mieszkam tu ale ludzi których chodzili i zbierali podpisy widziałem pierwszy raz) protestowali przeciwko umieszczeniu takiego nadajnika w ich okolicy.
Nadajnik jednak działa i nic mi nie jest.
Taki protest jest bez sensu. Dlaczego?
Kiedyś kiedyś Play zorganizował akcje informujące o nieszkodliwości nadajników, które - jak się okazało - mają mniejsze promieniowanie niż telefony komórkowe.
Eksperci uczestniczący w akcji przekonywali lokalne społeczności
protestujące przeciw budowie masztów, że zagrożenie dla zdrowia
człowieka ze strony nadajników telefonii komórkowej to mit.
Przykładowo w Lublinie, kilka metrów od jednego z masztów nadawczych, przeprowadzono sondażowe badania natężenia pola elektromagnetycznego. Badanie wykazało natężenie pola na poziomie 0,35 wolta na metr, czyli 20 razy mniej niż norma, którą określiło dla tego typu urządzeń ministerstwo środowiska. Przy okazji testy wykazały, że pole wytwarzane przez telefon komórkowy w momencie wybierania połączenia wyniosło aż 1,4 wolta na metr.
Jedynie nadajniki telewizyjne i radiowe o bardzo dużej mocy są w stanie
wytworzyć takie pole elektromagnetyczne, które może powodować ewentualne
bóle głowy, drażliwość czy bezsenność. I to trzeba praktycznie przy
nich stać. Promieniowanie elektromagnetyczne tak jak i słoneczne w
niewielkich ilościach jest dla naszych organizmów nieszkodliwe.
Natężenie pola elektr-mag. anten telewizyjnych jest wielokrotnie większe
niż natężenie anten sektorowych na dachach budynków w mieście...o tym
ludzie nie wiedza!
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej informował o tym Stanisław Mieszkowski, przewodniczący Rady Osiedla Dziubków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zanim napiszesz przeczytaj regulamin
Komentarze są moderowane